06 Mar. 2015
Do przetargu na budowę systemu odcinkowego pomiaru prędkości zgłosiła się tylko polska firma Sprint. W lipcu Główny Inspektorat Transportu Drogowego ustawił jej urządzenia w Warszawie przy ul. Przyczółkowej i rozpoczął ich testy.
Budowa systemu rozpocznie się na wiosnę i będzie kosztowała ok. 5,5 mln zł. Pomiarem zostanie objętych 29 odcinków dróg krajowych, którymi zarządza Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Ich listę publikujemy pod tekstem. W porównaniu do wstępnej listy, drogowcy zrezygnowali z montażu aparatury na drodze ekspresowej S7 na odcinkach Gózd - Suchedniów w województwie świętokrzyskim oraz Stróża - Pcim w województwie małopolskim. Na liście nie ma też autostrad.
Jak będzie działał nowy system?
Na początku i końcu kontrolowanych odcinków GITD zamontuje bramki, na których zostaną zainstalowane kamery rejestrujące wjazd i wyjazd samochodu. Na podstawie zdjęć system obliczy czas przejazdu i średnią prędkość. Jeśli zmieści się ona w obowiązującym na kontrolowanej drodze limicie, zdjęcia zostaną automatycznie skasowane.
Ale w przypadku, gdy wykryje przekroczenie prędkości, zdjęcia automatycznie wyśle do CANARD. Tak samo, jak robią to nowe, żółte fotoradary. Na podstawie numeru rejestracyjnego auta operator systemu ustali w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców kto jest właścicielem pojazdu i powiadomi go o zarejestrowanym wykroczeniu. Ten będzie mógł wskazać kierowcę auta, wziąć mandat na siebie albo odmówić wskazania kierowcy i przyjąć karę bez punktów karnych. Czwarta opcja to oddanie sprawy do sądu, który rozstrzygnie sprawę.
Kontrolowane odcinki we wszystkich przypadkach będą oznaczone znakami informującymi o pomiarze prędkości, przypominającymi znaki D-51 informujące o fotoradarach.
źródło: regiomoto
Ważne linki