Do dając do Tirówki:
Pan na grzyby?
Printable View
Do dając do Tirówki:
Pan na grzyby?
nie lubię o blondynce
Niekiedy dowcipy mogą kogoś zaboleć.
Przychodzi kierowca do lekarza:
-słucham Pana, mówi lekarz.
-doktorze, wszyscy mnie ignorują, szef, żona, pies...
-następny proszę!
Pewien Szkot kupuje samochód. Wybrał najtańszy model, ale dręczy go jeszcze jedna wątpliwość. Pyta więc sprzedawcę:
- Czy to auto zużywa dużo benzyny?
- Skądże! Łyżeczkę zaledwie.
- Do herbaty...? - dopytuje się podejrzliwie Szkot.
Baca łapie okazję. Zatrzymuje się facet mercedesem. Po kilkuminutowej jeździe bez słów baca pyta kierowcę:
- a co to za znaczek na masce?
- to taki celownik baco, jak kogoś wezmę w niego to nie ma siły żebym nie trafił.
- to weźcie panocku tego rowerzystę w ten celownik.
Kierowca namierzył celownikiem na masce rowerzystę ale że nie chciał pójść do więzienia w ostatniej chwili skręcił. na to Baca:
- oj panocku coś lichy ten Wasz celownik, jakbym drzwi nie otworzył to byśmy go wcale nie trafili
hahaha, dawno takiego mocarza nie slyszalem :D
Nauczycielka w 3 klasie pyta dzieci kim chciałyby być.
Jasiu powiedział, że seksuologiem.
- Ależ Jasiu, Ty nawet nie rozumiesz co to znaczy!
- Rozumiem. Seksuolog np. leczy obsesje seksualne.
- Tego tym bardziej nie rozumiesz!
- To wytłumaczę pani na przykładzie: Idą ulicą 3 panie i jedzą lody. Jedna liże loda, druga gryzie loda, trzecia ssie loda. Jak zgadnąć, która jest mężatką?
- Jasiu! Do dyrektora!
Jasiu w drzwiach z ręką na klamce:
- Proszę pani - najłatwiej po obrączce. A to, co pani chodzi po głowie, to są właśnie obsesje seksualne.
Kontrola drogowa:
- Tutaj jest ograniczenie do 40 km/h, wy jedziecie 80 km/h. Ciekawe gdzie się tak spieszycie?
- 100 zł panu przywieźć
Baca łapie okazję na drodze.
Wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżającego Mercedesa.
Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta:
- A co to panocku, za znacek z psodu?
- To? (mówi kierowca pokazując na znaczek mercedesa), to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafie.
- Aha.
Po kilku kilometrach patrzą, a tu po drodze jedzie jakiś facet na rowerze.
Baca mówi:
- A weźcie, panocku, tego człowieka w ten celownik.
Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chciał iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty.
Chwilę potem baca się odzywa:
- iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie otworzył drzwi to byśmy go nie trafili.