Napisał
cman
Zupełnie nie dlatego.
Po pierwsze, dla ścisłości, wysoki moment obrotowy w dolnym zakresie obrotów mamy nie w dieslu, tylko w turbodieslu, co wynika z obecności turbosprężarki, podobnie jak i w turbobenzynowym. W zwykłym dieslu nie różni się niczym specjalnym od zwykłego benzynowego.
Po drugie, jeżeli mówimy o różnicy, która ma cokolwiek dawać, to znaczy, że mówimy o maksymalnym momencie obrotowym przy danej prędkości obrotowej, a ten uzyskujemy dopiero z gazem wciśniętym do dechy - a chyba nie o takim ruszaniu mówimy, tylko raczej o gazie wciśniętym minimalnie albo w ogóle nie wciśniętym.
Po trzecie, nawet gdyby różnica w maksymalnym momencie obrotowym przy danej prędkości obrotowej miała jakieś znaczenie, to w przypadku prędkości obrotowej ruszania, czyli zbliżonej do wolnych obrotów, turbosprężarka jeszcze nic nie pompuje, więc tak naprawdę żadnej różnicy nie ma.
W rzeczywistości łatwość ruszania dieslem wynika po pierwsze z odmiennego sposobu sterowania, a po drugie z zazwyczaj większej masy koła zamachowego.
W dieslu, gdzie sterowanie nim odbywa się poprzez dostarczanie większej lub mniejszej dawki paliwa (a nie poprzez przepustnicę jak w silniku benzynowym), komputer może nim sterować dowolnie i reagować w dostatecznym stopniu niezwłocznie na pojawiające się obciążenie. Natomiast większa masa koła zamachowego pozwala na gromadzenie większej ilości energii kinetycznej, co pozwala na jej wykorzystanie w momencie pojawienia się obciążenia.