-
Dowcipy
Witam,
Nie mogłem w historii odnaleźć tematu poświęconego tylko i wyłącznie dowcipom związanym z nauką jazdy, z sytuacjami drogowymi.
W takim razie rozpoczynam:
U starego mistrza Kubiyakawy uczeń ćwiczył swoje zdolności karate. W końcu po kilku latach ćwiczeń Mistrz rzekł:
- uczniu mój - jutro twój wielki dzień. Będziesz miał egzamin! Na początku pokażesz co potrafisz na placu przed świątynią.
Na drugi dzień uczeń rano zdawał egzamin na placu przed świątynią. Wykonał symulowaną walkę z przeciwnikiem. Mistrz był zadowolony:...
- Pięknie uczniu. Teraz pójdziemy do miasta do gospody sprawdzić twoje zdolności.
I poszli. Gdy dotarli Mistrz wskazał gospodę i rzekł:
- Pokaż co potrafisz z tymi patałachami wewnątrz.
Uczeń wszedł. Za chwilę słychać było wrzaski, bijatykę. Po kolei kilku klientów gospody z hukiem wyleciało przez drzwi. Nagle przez okno wyleciał uczeń. Mistrz spojrzał na niego i powiedział:
- Nie zdałeś egzaminu - jeszcze nie jesteś gotowy.
Uczeń wrócił do domu. Mama pyta się od progu:
- No i jak poszło?
- Nie dałem rady. Placyk zdałem, ale oblałem na mieście... ;D
-
tak mi się przypomniało:)
-
Żona świeżo po kursie prawa jazdy prowadzi samochód:
- Spójrz, Edek, co za ludzie! Ten facet już od minuty biegnie przed maską naszego samochodu. Zupełnie jakby chciał, żebym go przejechała. Co mam zrobić?
- Zjedź z chodnika...
-
Na czwartej godzinie jazdy instruktor gwałtownie hamuje na skrzyżowaniu z tak zwanym pierwszeństwem łamanym, zatrzymując samochód na 20 cm przed pojazdem mającym pierwszeństwo przejazdu. Podjeżdżają ponownie do tego skrzyżowania, instruktor zatrzymuje się przed skrzyżowaniem i próbuje wytłumaczyć kursantce jak odczytywać i zrozumieć znaki drogowe na skrzyżowaniach z pierwszeństwem łamanym. Po chwili kursantka odzywa się do instruktora - niech pan mi nie tłumaczy znaków drogowych, bo jak jadę samochodem to się nie patrzę na nie, bo mnie ROZPRASZAJĄ.
-
Jedzie cała rodzinka samochodem i nagle wybiega na ulice dziecko. Kierowca doskonale prowadzi samochód omijając chłopca. Podbiega do niego policjant i mówi:
- Świetnie pan prowadzi, za ten wyczyn nasza komenda ofiaruje panu w nagrodę - 1000 zł. A czy można wiedzieć, na co pan przeznaczy te pieniądze?
Kierowca odpowiada:
- Wreszcie zrobię sobie prawo jazdy.
Żona próbuje ratować sytuację:
- Proszę nie zwracać na niego uwagi, on tak zawsze mówi, gdy jest pijany.
Z tylnego siedzenia odzywa się babcia:
- A nie mówiłam, że tym kradzionym samochodem daleko nie zajedziemy...
-
Dlaczego Trabanty mają zainstalowaną podgrzewaną tylną szybę?
- Żeby ręce nie marzły podczas pchania.
Tirówka wychodząc z kabiny:
- Bywaj zdrów!
-
-
Policjant zatrzymuje kobietę jadąca zbyt szybko samochodem.
- Nie widziała pani znaku ograniczenia prędkości?!
Kobieta nachyla się, zagląda pod siedzenie, wyciąga białą laskę i mówi:
- Ja jestem niewidoma...
Policjant:
- A to przepraszam bardzo...
-
Widzicie znaki na tym zdjęciu? :) To jest dopiero dowcip :)
http://portalnaukijazdy.pl//pl/news/...na-drodze-2753
-
Zwłaszcza, że takie znaki nie istnieją w rozporządzeniu :) także se mogą :P