Pokaż wyniki od 11 do 17 z 17
Temat: Proszę zapiąć pasy - egzamin
-
23-10-2013, 11:02 #11
- Dołączył
- 17.10.2013
- Postów
- 2
-
23-10-2013, 21:35 #12
Z życia. W szkole samochodowej, w której "robiłem" PJ, mieliśmy na osobówkach (kat. B) instruktora ze specyficznym poczuciem humoru.
Jazdy odbywały się trójkami, po 2 godz. na każdego ucznia. W sumie dziennie 6 godz. jazdy, więc wymyślał różne zadania. Pewnego razu, kierował kolega Jasiu, instruktor wyjmuje z kieszeni piątaka (taka duża aluminiowa moneta z rybakiem w sztormiaku i z siecią, wyglądającym jak dama w sukni i w kapeluszu) i pokazując Jasiowi pyta:
-Jasiu, widzisz tutaj gołą babę?
Jaś spojrzał na monetę, uśmiechnął się i odpowiada, że nie, nie widzi.
A on na to:
-No co TY, Jasiu, za pięć złotych chcesz gołe baby oglądać?
No i śmiech w aucie. Po chwili znów pyta Jasia:
-Jasiu, jaki minęliśmy znak?
A chłopak ani be, ani me.
- No to stań kochany i zapychaj z buta zobaczyć coś przeoczył.
-
05-11-2013, 00:25 #13
-
04-01-2014, 20:19 #14
- Dołączył
- 14.11.2010
- Mieszka w
- DZG
- Postów
- 732
Ja swoim kursantom, jak nie zauważyli znaku, kazałem zatrzymać się, dawałem szmatkę i kazałem iść wycierać znak, którego nie zauważyli heheOczywiście nie zawsze tylko jak widziałem, że kursant bardzo spięty, a ja chciałem żeby się troche rozluźnił
Trochę sie pośmialiśmy no i oczywiście nie szedł wycierać tego znaku bo po chwili mówię mu, że żartowałem
Nieraz trzeba trochę pożartować
-
04-01-2014, 21:58 #15
Mnie zrobił jeszcze lepszy numer. Jechaliśmy, jak zwykle we trzech, a instruktor dokoptował jeszcze do skodzianki (skoda 100 S) dwóch policjantów (milicjantów z drogówki, znał wszystkich w mieście). Akurat przejeżdżaliśmy obok sporego zakładu, gdzie miały praktyki dziewczyny ze szkoły dziewiarskiej i na przystanku stało ich ze trzydzieści. Kazał mi się zatrzymać przed przystankiem pod pretekstem popatrzenia na dziewuchy. Stanąłem tak, aby zachować 15 m od słupka, a on na to, żebym jeszcze ciut podjechał, bo za daleko (podpucha). Podjechałem jeszcze z metr, uważając, że odległość jest wystarczająca. A on każe mi krokami mierzyć odległość do słupka. Ludzie, co za wstyd.Trzydzieści panien patrzy na mnie, jak kroczę i liczę te metry. Okazało się, że półtora metra brak. Każe mi pchać samochód do tyłu. Mało co nie wybuchłem ze wstydu, ale co miałem robić. Oparłem się o samochód, a on, że już wystarczy. Gliniarze śmieli się do rozpuku, a ja zły byłem na niego jeszcze przez kilka jazd. Teraz to wydaje się śmieszne, ale za PRL-u, w szkole uczeń nie miał wiele do powiedzenia.
-
04-01-2014, 22:06 #16
- Dołączył
- 14.11.2010
- Mieszka w
- DZG
- Postów
- 732
-
05-01-2014, 10:30 #17
Bookmarks