17 Kwi. 2006
Samochód dla osoby niepełnosprawnej, to nie tylko pojazd do przemieszczania się, to samodzielność, niezależność.Niepełnosprawni chcą zdawać egzaminy na prawo jazdy, jednak nie wszystkie Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego i ośrodki szkolenia kierowców dysponują odpowiednim sprzętem. Przepisy są bezduszne: jeżeli niepełnosprawny chce zdawać egzamin, musi się stawić z odpowiednim samochodem.
Nie jest nam potrzebny samochód dostosowany do potrzeb tej grupy osób. Trzy ośrodki szkoleniowe zakupiły takie pojazdy i przygotowują kandydatów do egzaminów. Sprawa jest skomplikowana, bo nie ma idealnego auta uwzględniającego wszystkie przypadki niepełnosprawności - tłumaczy Łucjan Górski z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego we Wrocławiu.
Bez problemu niepełnosprawni zdają egzaminy w Warszawie. W miejscowym Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego dowiedzieliśmy się, że w Konstancinie niepełnosprawni mogą uczestniczyć w turnusach rehabilitacyjnych połączonych z kursem na prawo jazdy. Poznański WORD nie ma do tej pory specjalnego samochodu dla niepełnosprawnych.
Sylwia z Torunia musi żyć bez lewej dłoni. O dawnych czasach nie chce mówić. Dla niej ważna jest przyszłość wiążąca się z samochodem. Wizyty w kilku firmach szkolących kierowców skończyły się fiaskiem. Ich szefowie bezradnie rozkładali ręce. Uczyć mogą, ale bez odpowiedniego pojazdu wysiłek jest bez sensu. Barbara porusza się na wózku inwalidzkim. Chodzi do licealnego studium pracowników socjalnych. Chciałaby pracować w swoim zawodzie, ale na pewno nie obejdzie się bez samochodu.
- Sygnały o kłopotach ludzi poszkodowanych fizycznie potraktowaliśmy poważnie. Zarząd województwa zakupił specjalistyczny samochód do nauki jazdy osób niepełnosprawnych. Pojazd przekazaliśmy WORD wToruniu - mówi Waldemar Achramowicz, marszałek województwa. Wiesław Płachecki, dyrektor ośrodka, dodaje: - Samochód ma automatyczną skrzynię biegów i kierownicę dostosowaną do posługiwania się jedną ręką. Bez trudu może nim się posługiwać człowiek nawet bez nóg - informuje dyrektor Wiesław Płachecki.
Toruński WORD, który od samorządu otrzymał specjalny samochód w listopadzie ub. roku, wypożycza swój pojazd ośrodkom szkolenia kierowców. Ale już niepełnosprawni mieszkańcy Bydgoszczy doświadczają kłopotów wzdobywaniu prawa jazdy.
Karolina ma 25 lat, skończyła studia; musi zdobyć dokument upoważniający do prowadzenia samochodu. Przemierzyła miasto wzdłuż i wszerz, dzwoniła do kilku szkół nauki jazdy. Krzysztof Kęskrawiec, dyrektor miejscowego WORD-u, przypomina, że jeden z ośrodków szkolenia zakupił specjalne auto, ale inicjatywa upadła z powodów ekonomicznych. Pięć lat temu sprawą zainteresowano magistrackiego pełnomocnika ds. niepełnosprawnych. Dotąd nie me efektów. Kęskrawiec tłumaczy, że w 2005 r. tylko dwie osoby niepełnosprawne dzwoniły w sprawie egzaminu. W bydgoskim automobilklubie zastanawiano się nad zakupem samochodu i na tym się skończyło. Klienci są informowani, że można pojechać do Torunia albo Ciechocinka. Jacek Kociszewski z automobilklubu uważa, że 20 zł za godzinę za wypożyczenie samochodu z Torunia to drożyzna. - To nieprawda. Wypożyczającego nic nie obchodzi, nawet paliwo. Stawka godzinowa obejmuje wszystko - odpowiada Płachecki.
Sprawdziliśmy w Ciechocinku - godzinę jazdy samochodem dla niepełnosprawnych skalkulowano na 50 zł. Dyrektor toruńskiego WORD-u uważa, że są obszary, w których kierowanie się wyłącznie interesem ekonomicznym jest najzwyczajniej niemoralne. Nie może być tak, że pomoc dla niepełnosprawnych skończy się na wyznaczaniu kopert na ulicach, z których i tak nikt nie skorzysta, bo nie ma możliwości zdania egzaminu.
Trybuna (17.3.2006)
Ważne linki